PRZECIĘTNIE
MOŻE BĘDZIE LEPIEJ
Premierowy epizod kreskówki “Our Cartoon President” z Donaldem Trumpem w roli głównej nie jest wcale bardziej zabawny niż niektóre tweety prawdziwego prezydenta. Chyba nie o to chodziło. ;)
User Review
( votes)W USA się trochę długo zbierali, ale w końcu jest – amerykańska odpowiedź na polskie “Ucho Prezesa” w kreskówkowej wersji! Jak wypadł “Our Cartoon President” w pierwszym odcinku? Chyba spodziewałem się więcej, bo premierowy epizod zostawił mnie z mieszanymi odczuciami.
Skąd wziął się pomysł na “Our Cartoon President”?
“Our Cartoon President” oparty jest na animowanej wersji Trumpa, która pojawiła się wiele razy w The Late Show ze Stephenem Colbertem jako prowadzącym. W związku z duża popularnością tych skeczy stacja Showtime postanowiła w ścisłej współpracy z Colbertem stworzyć pełny sezon przygód “kreskówkowego prezydenta”. Docelowo ma się ukazać 10 odcinków, które będą wyświetlane w każdą niedzielę.
Główną gwiazdą całego show jest prezydent Donald Trump i jego najbliższej otoczenie. Pełno tutaj najważniejszych postaci z administracji, Kongresu, telewizji czy z rodziny Trumpa. Każdy dostanie swoje kilka sekund i w ciągu 25 minut emisji twórcy nie szczędzą sobie drobnych szyderstw na ich temat.
“Ucho Prezesa” > “Our Cartoon President”
Porównanie trochę “z czapy”, ale na ten moment uważam, że seria Kabaretu Moralnego Niepokoju zdecydowanie lepiej wyśmiewa polityczne absurdy, zręcznie unikając wymuszonej złośliwości. Największy problem jaki mam z pierwszym epizodem “Our Cartoon President” jest jednak dość przykre poczucie odtwórczości.
Dla tych, którzy choć trochę orientują się w tym, co dzieje się wokół prezydenta Trumpa, obserwują Twittera i czasem rzucą okiem na youtubowe relacje zza wielkiej wody to prezentowane w show dowcipy nie wprowadzą niczego nowego, czego nie widzielibyśmy wcześniej w setkach memów czy filmikach. Twórcy znowu śmieją się z “fejk niusów”, związków Trumpa z Rosją, z Melanii czy synów Trumpa. Trochę to jednak wszystko zbyt mało kreatywne i niezbyt świeże. I chyba za bardzo jednostronne, ale… nie chcę się wgłębiać w politykę. ;)
Scenariusz stoi generalnie w jakimś dziwnym rozdrożu, bo osoby, które nie interesują się sytuacją polityczną w USA wielu dowcipów nie wyłapią, a z kolei Ci widzowie, którzy dzień zaczynają od sprawdzenia CNN nie odkryją niczego nowego.
Mam też wrażenie, że czas trwania tej kreskówki jest za długi. W ciągu prawie 30 minut odcinka fabuła wydaje się być niepotrzebnym dodatkiem do serii skeczy. Z powodzeniem można by chyba skrócić formułę o połowę i osiągnąć lepszy efekt. Tym bardziej że znajdzie się też kilka fajnych dowcipów oraz momentów. Na przykład takich jak ten, gdy kreskówkowy Trump włącza płytę z kampanii wyborczej i na telewizorze wyświetla się twarz prawdziwego prezydenta. Udanego humoru nie ma niestety zbyt wiele, więc wydaje się, że lepszy efekt osiągnięto by w krótszym formacie.
Krótko jeszcze o stronie artystycznej – kreska jest bardzo w porządku i świetnie pasuje do stylu opowieści. Sama animacja to w zasadzie tylko gadające głowy i uproszczone tła, więc nie spodziewajcie się niczego szczególnego. Ot, przyzwoity standard.
Oglądać czy nie oglądać?
Hmm… to jest dobre pytanie. Muszę przyznać, że w tym momencie nie mam specjalnej ochoty na kolejny odcinek, ale nie wykluczam, że może jeszcze wykluje się z tego coś ciekawego. Jak zapowiada końcówka odcinka “w końcu wraca prawdziwy Donald Trump”, więc i jest szansa, że twórcy obudzą się nam trochę w kolejnych epizodach.