Fani mogli mieć wszystko, a nie będą mieli niczego? Tak wynika ze słów Aarona Ehasza, głównego scenarzysty i reżysera ostatniej części „Awatar: Legenda Aanga”.
Przewidywania spełzły na niczym
Aaron Ehasz przyznał, że prowadzono rozmowy, w których przewidywano powstanie 4 sezonu „Awatar: Legenda Aanga”. Jednak w tym samym czasie plany filmowe M. Night Shyamalana miały pierwszeństwo, dlatego zrezygnowano z realizowania początkowego planu. Aaron Ehasz przyznał również, że zawsze marzył o tym, aby Azula miała swój udział w całej historii.
Ciekawe jest również to, że M. Night Shyamalana nie miał nic przeciwko robieniu kolejnego sezonu serialu. Michael Dante DiMartino i Bryan Konietzko postanowili jednak skupić się tylko na filmie.
Wielka strata dla fanów Awatara
Cała historia skończyła się w najgorszy z możliwych sposobów. Choć film kinowy w świecie Avatara faktycznie powstał w 2010 roku, spotkał się z bardzo krytycznymi opiniami fanów.
We wrześniu 2018 roku Netflix ogłosił, że wyprodukuje serial akcji Avatar: Legenda Aanga”, który będzie nadzorowany przez twórców seriali animowanych, Michaela Dantego DiMartino i Bryana Konietzko. Jednak Ehasz nie wydaje się być zaangażowany w ten projekt. Trudno więc powiedzieć, czy powstanie coś, co będzie w stanie zadowolić już i tak bardzo rozżalonych fanów.