Czy wyobrażaliście sobie kiedyś jakie to uczucie patrzeć na świat do góry nogami? Albo stojąc na ścianie? Ja w sumie też nie. ;) Ale sprawdziłam ostatnio grę Gravity Rush: Remastered na PS4 i już wiem, że wpisuję to na listę moich niezrealizowanych życzeń. Tak mi się spodobało!
O co chodzi w tej grze? Gramy uroczą (i trochę naiwną) dziewczyną o imieniu Kat – jest ona tzw. transgrawitorką. Oznacza to, że potrafi zmieniać kierunek oddziaływania grawitacji. Co za tym idzie, może praktycznie poruszać się w każdym kierunku. Po prostu kierujemy celownik w kierunek, na który ma oddziaływać grawitacja i zaczynamy tam spadać. Albo lecieć. Zależy od perspektywy. ;) To uczucie “latania” jest tutaj zrobione naprawdę świetnie i aż chce się zmieniać grawitację i znowu poczuć wiatr we włosach. Ach! Rozmarzyłam się.
To, co oczywiście mi się najbardziej to bardzo fajna kreskówkowa grafika, dzięki czemu gra przypominam film anime. Bo trzeba wiedzieć, że jest to pozycja na wskroś japońska, więc może miejscami wydawać się trochę dziwna. Ale w tym lekkim dziwactwie tkwi chyba siła tej pozycji. Przerywniki wykonane w formie ruchomego komiksu robią dobre wrażenie, a urocza prostota fabuły przyjemnie odstresuje po poważniejszych serialach czy filmach.
Zrobiłam kilka screenów – gra już nie jest nowa, ale uwierzcie mi, ze lepiej wygląda jak się w nią gra niż na screenach. :) Serdecznie polecam zapoznanie się z pierwszą częścią Gravity Rush (jest też i druga! nie mogę się doczekać), bo gra jest już dość tania, a zabawy mam co niemiara. :)
P. S. Super jest motyw z mini-mieszkankiem kat w starej rurze ściekowej. :D