OK
Ciekawa rozrywka
Możliwość wyboru wariantu historii to całkiem fajny bajer, acz nie jest to nic rewolucyjnego. Co do samego filmu to solidna robota – ogląda się to bezboleśnie, ale równie szybko wypada z głowy.
User Review
( vote)Najnowsza produkcja Netflixa oparta o uniwersum Shreka była szumnie reklamowana jako innowacyjny projekt, który pozwala na wybranie wariantu opowiadanej historii. Jak to wyszło w praktyce? Całkiem nieźle, acz nie należy spodziewać się żadnej rewolucji. Ot, ciekawy bajer.
Witaj Kocie w butach!
Bohaterem opowieści jest znany i lubiany z animowanych filmów wytwórni Dreamworks, zawadiacki Kot w butach. Spotykamy go w momencie, gdy toczy zacięty pojedynek o skarb ukryty w magicznej szkatule. Ostatecznie udaje mu się osiągnąć cel, ale okazuje się, że to dopiero początek jego przygody… W skrzyni znajduje się zaczarowana księga, która wciąga naszego bohatera w świat opowieści, rządzony przez dowcipnego i wszechwładnego narratora.
Jak się wydostać z tej pułapki? Otóż Kot w butach będzie musiał dotrzeć do samego końca książki – dopiero gdy opowieść będzie miała swoje zakończenie to bohater będzie mógł odzyskać wolność. W dotarciu do szczęśliwego końca, bohater będzie mógł liczyć nie tylko na swoje umiejętności, ale też na… czytelnika! Czyli nas, widzów. :)
Interaktywna bajka
To co wyróżnia film, to właśnie szumnie reklamowana możliwość wyboru wariantu historii. Jak to wygląda? Otóż w czasie trwania filmu, co jakiś czas pojawia się plansza wyboru w formie otwartej książki. Widz ma określony czas na wybranie jednego z dwóch dostępnych wariantów historii. Teoretycznie wybrany wariant powinien mieć później swoje odgałęzienia, ale w praktyce wychodzi to tak, że niektóre warianty i tak prowadzą z powrotem do cofnięcia się w kierunku tego “właściwego”. O ile w pierwszym seansie nie przeszkadza to tak bardzo, tak poznając inne rozgałęzienia ujmuje to trochę z iluzji wyboru.
UWAGA! Możliwość wyboru wariantu może nie działać na niektórych urządzeniach. Według Netflixa aplikacja działa na telewizorach Smart TV, konsolach i iOS (z zainstalowaną aplikacją Netflix). Ja testowałem tę bajkę na PS4 (działa wybornie) i na laptopie (nie działa w ogóle). W przypadku gdy odpalamy film na urządzeniu, które nie wspiera opcji interaktywnych to opcje wyboru wprawdzie się pojawią, ale nie będziemy mogli podjąć żadnej decyzji. Zostanie ona dokonana automatycznie przez bohaterów filmu.
A co z jakością samego filmu? Cóż, “Kot w butach: Uwięziony w baśni” to porządna produkcja ze znanymi bohaterami, świetnym dubbingiem i sympatycznych humorem. Podobnie jak inne filmy z tego uniwersum przerabia i przejaskrawia klasyczne bajkowe motywy na nową, prześmiewczą formę. Mamy tutaj między innymi wielkiego olbrzyma, trzy misie z bajki o Złotowłosej czy budzenie pięknej królewny za pomocą pocałunku. Choć z tą piękną królewną to tak nie do końca. ;)
Najnowszą przygodę Kota w butach z pewnością można z pewnością polecić każdemu, kto ma ochotę na 30 minut lekkiej, niezobowiązującej przygody w dobrze znanych klimatach. Ja tam się nie nudziłem. :)
—
P.S. Tym co najbardziej mnie zaskoczyło w trakcie seansu to momenty, w których animacja 3D zmienia się w klasyczną, rysowaną kreskę. Wyszło to naprawdę ciekawie, oryginalnie i znakomicie wpisało się w luźny nastrój opowieści.