Fani niezbyt dobrze przyjęli wiadomość o bardzo szybkim powstaniu 3 sezonu „The Seven Deadlu Sins”. Większość uznała, że takie tempo przełoży się na jakość. Niestety, wiele w tym może być racji. Rozczarowanie widać po wielu wpisać pojawiających się po debiucie serii w Japonii. Zaskakuje przede wszystkim cenzura krwawych scen, które są nieodłącznym elementem tej produkcji.
Pierwszy odcinek 3 sezonu „The Seven Deadlu Sins” nie przypadł do gustu widzom
Fani przyzwyczaili się, że studio Marvy Jack trzymało bardzo wysoki poziom produkcji. 3 sezonem niestety zajęło się Studio DEEN, co w znaczący sposób przełożyło się na jakość produkcji. Widać to już po pierwszym odcinku, który został zaprezentowany widzom w Japonii. Wielu uważa, że wynika to z szybkiego tempa, w jakim nowy sezon powstawał.
I’m actually upset. Season 3 of Seven Deadly Sins is going to be a tragedy. If you haven’t read the manga, just start now
— 🐝Watch Violet Evergarden🍎 (@davjac123) October 11, 2019
Cenzura znakiem rozpoznawczym 3 sezonu „The Seven Deadlu Sins”?
Fanom nie spodobała się również cenzura, która uwidoczniła się poprzez zmianę koloru krwi z czerwonego na biały. Większość makabrycznych scen została zakryta natomiast czarnymi plamami. Nie wiadomo, czy decyzję o cenzurze podjęło samo studio produkcyjne czy jest to efekt emisji w telewizji w Tokio. Na razie serial nie jest dostępny w serwisie Netflix więc nie uda się tego zweryfikować.
After watching the first episode of the latest Seven Deadly Sins, I can confirm that there are no red blood cells in anyone anymore. pic.twitter.com/7zRZRA6p2A
— 🌸~SleepyWeepy~🌸 (@schneesknee) October 10, 2019