Trzeba!
Świetny początek!
Fantastycznie się zaczyna. Warto było czekać tak długo na kontynuację tej historii. Pierwszy epizod zdecydowanie nie zawodzi!
User Review
( vote)Ile to już czasu minęło kiedy ostatni raz mogliśmy się zobaczyć samuraju? Zbyt wiele chyba… Pamiętam Cię jeszcze gdy byłem młodszy i pełen nadziei. Ty zaś… ty zaś nie zestarzałeś się wcale. Ciągle masz w sobie urok tego młodzieniaszka, który niestrudzenie walczył ze złem. Choć nieprawdą jest, że nic się nie zmieniłeś. Tak… dużo się przez ten czas wydarzyło samuraju. Dobrze Cię jednak znowu widzieć. Mam nadzieję, że tym razem ta historia ma swój koniec.
POWRÓT SAMURAJA JACKA
13 lat minęło odkąd Cartoon Network zakończyło emisję Samuraja Jacka na czwartym sezonie. Tyle trzeba było czekać zanim Genndy Tartakovsky znowu otrzymał szansę wskrzeszenia historii o szlachetnym samuraju. Tym razem stało się to w ramach pasma Adult Swim – bardziej “dorosłego” odłamu Cartoon Network. Słusznie zauważono, że sporo widzów oryginalnej serii…zdążyło już nieco posunąć się w latach. I taki też jest pierwszy odcinek 5 sezonu – mroczniejszy, doroślejszy, nie stroniący od odważniejszych posunięć. Na szczęście ciągle jest to też ten sam Samuraj Jack, z charakterystyczną dla Tartakovskiego umiejętnością opowiadania obrazem i klimatem
SŁÓWKO O FABULE
Fabuła kontynuacji rozgrywa się 50 lat po zakończeniu sezonu 4. Jacka spotykamy w swojej starej roli – broniącego niewinnych przez zakusami stworów złego Aku. Tym razem jednak odważny samuraj nieco chętniej korzysta ze zdobyczy technologii, poruszając się po świecie za pomocą stylowego motocyklu i używając broni palnej. Jak się dowiemy później, Jack ma ku temu swoje powody. Okazuje się bowiem, że…stracił swój magiczny miecz! Jak dokładnie się to stało – tego nie wiadomo. Na razie dostaliśmy tylko strzępki informacji na ten temat, ale z pewnością twórcy jeszcze nawiążą do tego wątku.
W trakcie trwania epizodu dowiadujemy się nie tylko tego, że Jack przestał się starzeć (ale udało mu się zapuścić groźna brodę!), ale widzimy również, że pomału zaczyna tracić zmysły. Męczą go duchy przeszłości, wyrzuty sumienia i tragedie, którym nie zapobiegł. To zdecydowanie jeden z najmocniejszych i najciekawszych wątków tego odcinka.
Poznajemy też 7 córek Aku – trenowanych od maleńkości na zabójczynie, które mają zgładzić samuraja. Co ciekawe, sam Aku nie pojawia się w tym odcinku. W typowym dla siebie humorze Genndy Tartakovsky wrzuca do epizodu zabawną scenę gdy przeciwnik samuraja (niejaki Scaramouche) dzwoni do Aku przez telefon komórkowy. Całkiem nieźle to wyszło.
PIĘKNY POCZĄTEK
Na co koniecznie muszę zwrócić uwagę w tym epizodzie to poziom animacji i wizualnego wysmakowania. Niektóre kadry spokojnie można by oprawić w ramkę i powiesić na ścianie – wprost czuje się, że Tartakovsky dostał tutaj wolną rękę i… sensowny budżet. Tak, nowy Samuraj Jack wygląda i rusza się naprawdę kapitalnie. Sporo tutaj też niepokojących oraz nieco kontrowersyjnych obrazów – to już zdecydowanie nie jest serial dla dzieci. ;)
Świetny początek sezonu – nic dodać, nic ująć. Czas zabrać się za kolejne odcinki.